niedziela, 14 października 2012

Wybór imienia dla psa, o którym marzyło się od dzieciństwa nie jest łatwy...

Zazwyczaj marzenia spełniają się nagle i człowiek nie jest przygotowany na ten szok. W momencie kiedy zwierz pojawił się w domu - ziemia się na chwilę zatrzymała... A imienia w głowie brak!

 

Skoro następuje tak istotna zmiana, która towarzyszyć nam będzie około 10-15 lat warto, żeby imię jej miało dla nas większy sens. 
Nazwaliśmy ją Odra.
Oczywiście nikomu się nie podobało, każdemu kojarzyło z okropną chorobą. Ale to NASZ pies i to jest najpiękniejsze imię jakie mogliśmy mu dać :)
Poznaliśmy się - on mieszkał i studiował w Łodzi, ja w Siedlcach, ale studiowałam w Szczecinie. Dzieliło nas ponad 5 godzin drogi.
Po roku spakowałam się - pożegnałam z niesamowitym miastem i rzeką (nigdy nie zapomnę Szczecina jak z bajki i otaczającej go swymi ramionami Odry).
A teraz, choć już w Łodzi, mam swojego błękitka - wspomnienie naszej historii i kolejne spełnione marzenie codziennie rano z łapami na mojej głowie :)